środa, 10 maja 2017

PREZENT





Dostałam dzisiaj w prezencie Dzień,

jak czyste płótno do malowania,

mogę z nim zrobić co tylko chcę

z radością siadam więc do pisania.

Następnie wezmę z palety barw,

z kolorów myśli, z emocji farb,

błękit i zieleń, czerwień i róż

i namaluję wschód słońca wśród wzgórz.

A potem radosny żółty wybiorę,

wymieszam z ciepłą czerwienią miłości

i tym sposobem na moim płótnie,

pomarańczowe południe zagości.

Wdzięczność swą mieszam z fioletem wieczorem,

z jasnymi gwiazdami na nieboskłonie

i złoty księżyc z miłością maluję,

a Tobie Boże za prezent - dziękuję…


INDYK






Jest przysłowie bardzo mądre, chociaż stare i ludowe
o indyku co przedwcześnie stracił swą indyczą głowę.
 
Indyk ciągle żył przyszłością, bo nie wiedział biedak przecież,
że ta chwila co jest teraz, najważniejsza jest na świecie.
 
Więc odkładał wszystkie sprawy, swoje szczęścia i radości
na niedzielę, która była w kalendarzu, gdzieś w przyszłości.
 
Drogą swą nieoczywistą, życie jednak wciąż się plecie,
i jedyne co jest pewne, to niepewność, którą niesie.
 
Gdyby indyk o tym wiedział, nie odkładałby na potem
swego szczęścia i radości, które są największym złotem.
 
Bo skąd wiesz, czy jutro rano znów otworzysz swoje oczy?
A co będzie jeśli życie niespodzianie cię zaskoczy?
 
Żyj więc teraz każdą chwilą, nic na jutro nie odkładaj
a szczęśliwe dnia momenty w skarbcu swego serca składaj.
 
I powtarzaj mądrość starą, aby wszyscy to wiedzieli:
"Myślał indyk o niedzieli, a w sobotę łeb mu ścięli.”